piątek, 21 października 2016

Playlista: Muzyka mojego dzieciństwa

Na wspomnienia i powroty do przeszłości przeznaczam zwykle czwartek, ale piątek też jest dobry. Mój DeLorean zabierze was w muzyczną podróż do lat dziewięćdziesiątych. Czasów flanelowych koszul, prawdziwych wampirów, grunge'u i MC Hammera. Tak się składa, że ostatnia dekada XX wieku to również pierwsze lata mojego życia.


Już wtedy muzyka była ważną częścią mojego życia. Jak większość z nas nie miałam Internetu, więc moje obeznanie w temacie zależało od dostępnych mediów, czyli radia i telewizji. Wychowali mnie słuchacze "Listy Przebojów Trójki", a wyrocznią w kwestii dobrego gustu został Marek Niedźwiedzki. Jeśli zaś chodzi o szklany ekran, to za źródło wiedzy służyła mi nieistniejąca już lista przebojów "30 Ton". Potem przyszła kolej na MTV, które jeszcze trzymało poziom. W ten sposób mimo ograniczonych możliwości udało mi się wyłapać co nieco perełek, do których z chęcią wracam.

Zdecydowałam się pominąć rodzimą muzykę po to, by w bliższej bądź dalszej przyszłości poświęcić na nią oddzielny wpis. Nawet bez niej dochowanie nowej, świeckiej tradycji dwudziestu utworów okazało się wyzwaniem. To, co dalej przeczytacie i przesłuchacie to efekt dwumiesięcznej burzy mózgów.




1. Deep Blue Something - Breakfast at Tiffany's
Gwiazdy jednego utworu, których przewijało się wtedy dosyć sporo. Jak wskazuje tytuł, piosenka powstała pod wpływem inspiracji filmografią Audrey Hepburn. Podmiot liryczny usiłuje uratować wiszący na włosku związek poprzez przypomnienie swojej lubej, że łączy ich przynajmniej podobny gust.

2. Fools Garden - Lemon Tree
To było tak często puszczane w radio, że prezenterzy prawie nigdy nie podawali nazwy zespołu z przekonania, że wszyscy ją znają. Z tego powodu o nazwie wykonawcy jednej z moich ulubionych piosenek dowiedziałam się dopiero wtedy, gdy dorwałam się do klawiatury i łącza.

3. The Offspring - The Kid's Aren't Allright
Kawałki z "Americany" to pierwszy usłyszany przeze mnie punk. Obecnie jakoś rzadko sięgam po ich twórczość, ale jak już zarzucę tą nutę, to potrafię jej słuchać kilka razy pod rząd. Wygląda na to, że nie tylko ja. Według statystyk Spotify i Last.fm to najczęściej odtwarzana piosenka zespołu.

4. New Radicals - You Get What You Give
Kawałek nie tylko podnoszący na duchu, ale i ponadczasowy. Pochodzi z albumu "Maybe You've Been Brainwashed Too", pierwszego i ostatniego w historii grupy. Gregg Alexander miał już po dziurki w nosie wystąpień publicznych i rozwiązał zespół w 1999 roku. Wygląda na to, że znacznie lepiej poczuł się za kulisami. Jako kompozytor i producent współpracował z takimi gwiazdami jak Texas, Sophie Ellis-Bextor, Rod Steward czy Carlos Santana. Dla tego ostatniego napisał (wraz z Danielle Brisebois, koleżanką z byłego zespołu) przebój "Game of Love", który otrzymał Nagrodę Grammy. Jest również współautorem utworu "Lost Stars" z filmu "Begin Again"

5. Liquido - Narcotic
Zdaniem pewnej niemieckiej stacji radiowej to druga najlepsza piosenka wszech czasów (pierwszą  ich zdaniem jest "Stairways to Heaven" Zeppelinów). Może nie najlepsza, ale trzeba przyznać, że potrafi uzależnić. Wiele lat zachodziłam w głowę, co między zwrotką a refrenem robi Michael Caine. W końcu dotarło do mnie, że tam tak naprawdę pojawia się zwrot "my cocaine" i zaczęłam się na poważnie zastanawiać, czy owa legenda brytyjskiego kina nie wybrała takiego a nie innego pseudonimu właśnie ze względu na żart słowny.

6. The Rembrandts - I'll Be There for You
Jak być może większość ludzi w tamtym czasie uwielbiałam serial "Przyjaciele". Ta piosenka była pierwotnie jednominutowym dżinglem, napisanym na potrzeby czołówki. Jak donosi ciocia Wiki, prezenterzy rozgłośni WYHY zmajstrowali dłuższy remiks i puścili go na antenie. Nagranie zrobiło taką furorę, że nie mieli innego wyjścia, jak nagrać to od nowa.

7. Alanis Morissette - Ironic
Alanis śpiewała o ironii na długo przed tym, zanim to słowo stało się częścią memów o hipsterach. To nagranie ma już dwadzieścia lat, a ja nadal przed publikacją czegokolwiek z jej nazwiskiem muszę trzy razy sprawdzić, czy aby po drodze nie zjadłam jednego "s". Zawsze mi się wydawało, że z jednym "s" i dwoma "r" to lepiej wygląda. Czemu - nie wiem.

8. Lenny Kravitz - Fly Away
Lenny chcę na Marsa i ja też chcę. Co tu dużo mówić, jeden z najlepszych jego utworów.

9. Sting - Desert Rose
Nie jestem i nigdy nie byłam jakąś wielką fanką Stinga, ale to uwielbiam. W dużej mierze to zasługa pysznych, orientalnych akcentów i głosu Cheba Mami. Na dobrą sprawę był to jeden z pierwszych utworów z pogranicza folku, jaki trafił w mój gust.

10.  Eagle-Eye Cherry - Save Tonight
Głównie dzięki temu kawałkowi płyta "Desireless" sprzedała się w nakładzie czterech milionów i stała się jego znakiem rozpoznawczym. Swoją drogą to nawet nie wiedziałam, że jest Szwedem.

11. Soul Asylum - Runaway Train
Piosenka sama w sobie jest o depresji, natomiast motywem przewodnim teledysku zostały osoby uznane za zaginione. Po jego premierze udało się odnaleźć aż dwadzieścia sześć osób. Utwór otrzymał zasłużoną nagrodę Grammy, a album "Grave Dancers Union" z którego pochodzi doczekał się statusu potrójnej Platynowej Płyty.

12. Scorpions - White Dove
Czyli anglojęzyczna wersja "Dziewczyny o perłowych włosach" zespołu Omega. Cenię oryginał, jednak właśnie do wykonania Scorpionsów mam większy sentyment. Byli jednym z pierwszych usłyszanych przeze mnie zespołów rockowych i cieszę się, że było mi dane zobaczyć ich na żywo w 2011 roku w Tarnowie. 

13. ERA - Misere Mani
Widzieliście teledysk do tego? Ciemnowłosa piękność, która pojawia się tam w roli "wokalistki" to chilijska tancerka Irene Bustamante Rojas. Natomiast głos, który słyszycie tutaj i w większości pozostałych utworów ERY należy do szwedzkiej piosenkarki Leny Jinnegren.

14. 4 Non Blondes - What's Up
Linda Perry to jedna z najważniejszych bogiń w moim panteonie - nad nią stoi już tylko Joan Jett. To nie tylko jeden z najlepszych damskich głosów w historii, ale i świetna kompozytorka, a swoimi tekstami trafia we mnie jak nikt. 

15. Smash Mouth - All Stars
Jeśli nie jesteś aż tak stary/a jak ja, to kojarzysz ten utwór jako "piosenkę ze Shreka". Też lubiłam ten film, który na dobrą sprawę był nie dla dzieci, a dla rodziców.

16. Meredith Brooks - Bitch
Nie jest to może zbyt ambitne czy wirtuozerskie, ale skoczne i w bezczelny sposób "babskie". Wbrew pozorom nadal podobają mi się takie rzeczy.

17. Joan Osbourne - One of Us
Zwykle na pytanie takie jak postawione w tej piosence odpowiadam innym pytaniem: "Który Bóg?" Tutaj jakoś niepogański wydźwięk religijny mi nie przeszkadza - piosenka jest sympatyczna i składania do refleksji.

18. Roxette - Sleeping in My Car
Sympatię do tego zespołu wyniosłam z domu. Długo się zastanawiałam, którą z ich piosenek tu wstawić, W końcu padło na tą, która ma w sobie najwięcej mocy.

19. Chumbawamba - Tubthumping
Najbardziej powalona nazwa zespołu i tytuł piosenki w jednym wersie. Wtedy nie miałam zielonego pojęcia, jak poprawnie wymówić tytuł, a dzisiaj ciągle mylę się przy jego pisaniu.

20. Enigma - Return to Innocence
Przez tyle lat byłam święcie przekonana, że słyszę tutaj jakąś indiańską "mantrę". Dopiero dobry wujek Google mi uświadomił, że to taiwańska przyśpiewka do kieliszka. Angielski tytuł utworu wykorzystanego do sampla to "Elders Drinking Song", zaśpiewany przez małżeństwo Igay i Difanga Duana. Michael Cretu myślał, że nagranie jest w domenie publicznej. Bardzo się zdziwił, kiedy został pozwany za wykorzystanie fragmentu bez zgody autorów. Fakt, że to wszystko wiem wcale nie przeszkadza mi wzruszać za każdym razem, gdy słyszę drugą zwrotkę. Sentymentalne ze mnie zwierzę.

A wy macie jakieś ulubione utwory z dawnych lat, do których lubicie wracać?

0 komentarze:

Prześlij komentarz