W dawno minionych czasach gimnazjalnych strasznie chciałam zostać radiowcem. Siedziałam po nocach z odbiornikiem nastawionym na Radio Bis i słuchając legendarnych Mocnych Nocnych wyobrażałam sobie siebie w miejscu tego Gzyla, Ziutka czy innego Owczarka. Bycie zamkniętą sam na sam z muzyką przez 6 godzin (bo tyle trwała wspomniana audycja) kusiło bardziej niż ta Ewa z wężem ogrodowym, co w ramach protestu na embargo Putina zaczęła jeść jabłka.
W końcu jakaś magiczna siła ściągnęła mnie na ziemię i zdałam sobie sprawę, że wysyłanie CV do rozgłośni nie byłoby dobrym pomysłem. Urodę mam wprawdzie radiową, ale nie mogłabym z czystym sumieniem powiedzieć tego samego o swoim głosie. Gładka gadka też nigdy nie była moją mocną stroną. Długo zbieram myśli do kupy, a kiedy ograniczenia czasowe mi na to nie pozwalają, mówię bardzo chaotycznie. Stwierdziłam, że znacznie lepiej wyjdę na pisaniu, a zamiast audycji będą się co jakiś czas pojawiać wpisy z playlistami. Do ich tworzenia wybrałam Spotify - aplikacja jest popularna, widgety ładnie wyglądają na stronie i akurat mam konto.
Jako że mam szczególną słabość do folk metalu to właśnie taki leitmotiv wybrałam na pierwszy ogień. Zamiast sześciu godzin grania będzie tylko półtorej godziny. W tym czasie udało mi się zmieścić 20 subiektywnie wybranych utworów z ubiegłego i bieżącego roku. Miłego słuchania.
W końcu jakaś magiczna siła ściągnęła mnie na ziemię i zdałam sobie sprawę, że wysyłanie CV do rozgłośni nie byłoby dobrym pomysłem. Urodę mam wprawdzie radiową, ale nie mogłabym z czystym sumieniem powiedzieć tego samego o swoim głosie. Gładka gadka też nigdy nie była moją mocną stroną. Długo zbieram myśli do kupy, a kiedy ograniczenia czasowe mi na to nie pozwalają, mówię bardzo chaotycznie. Stwierdziłam, że znacznie lepiej wyjdę na pisaniu, a zamiast audycji będą się co jakiś czas pojawiać wpisy z playlistami. Do ich tworzenia wybrałam Spotify - aplikacja jest popularna, widgety ładnie wyglądają na stronie i akurat mam konto.
Jako że mam szczególną słabość do folk metalu to właśnie taki leitmotiv wybrałam na pierwszy ogień. Zamiast sześciu godzin grania będzie tylko półtorej godziny. W tym czasie udało mi się zmieścić 20 subiektywnie wybranych utworów z ubiegłego i bieżącego roku. Miłego słuchania.
Kocham folk metal!
OdpowiedzUsuńWiększość utworów znałam, ale widzę też kilka dla mnie nowych.
W ogóle świetna playlista :)